styczeń 2017
Wpływ rosyjskich sankcji na polski sektor rolno-spożywczy
Wprowadzone przez Rosję w 2014 r. ograniczenia na wwóz produktów rolniczych i żywności z UE w założeniu były nie tylko rewanżem za europejskie sankcje, ale również próbą podniesienia politycznych kosztów ich nałożenia poprzez uderzenie we wpływową grupę interesu. Polska miała być jedną z głównych ofiar kontr-sankcji. Utrata ważnego rynku zbytu miała wywołać na tyle poważne straty, aby skłonić polskich, rolników, sadowników i hodowców do nacisku na elity polityczne stojące w obliczu wyborów samorządowych (listopad 2014) prezydenckich (maj 2015) i parlamentarnych (październik 2015).
Rzućmy okiem na statystyki z lat 2013-2015, aby ocenić rzeczywisty wpływ tych restrykcji na sektor rolniczy. W 2013 r. polscy producenci sprzedali zagranicę produkty rolno-spożywcze o wartości 20,4 mld euro, stanowiące 7,1% całości eksportu, z czego na Rosję przypadło 1,25 mld euro. W kolejnym roku pod wpływem sankcji eksport żywności do Rosji spadł o 30% do poziomu 0,88 mld, ale całkowita wartość eksportu tych produktów wzrosła o 7.1% do 21,9 mld euro. Pozytywna dynamika została zachowana również w 2015 r. kiedy to wartość sprzedanej zagranicę żywności wzrosła o 7,7% do 23,6 mld euro (z czego 19,3 mld przypadło na UE). Stało się tak mimo silnego spadku sprzedaży do Rosji do 398 mln euro (o 55% w porównaniu do 2014 r.). Udział wschodniego sąsiada we wpływach z eksportu produktów rolno-spożywczych spadł do 1,7%. W pierwszej połowie 2016 r. wartość polskiego eksportu wzrosła o 1,1%, a wartość sprzedaży do Rosji spadła po raz kolejny, tym razem o 5.1%. Rosja w klasyfikacji odbiorców tych produktów spadł z 15. na 18. miejsce. Co ciekawe, polski eksport skierowany poza UE i kraje WNP wzrósł w 2015 r. o 13% z 2,8 mld euro do 3,1 mld euro (pozytywna dynamika utrzymała się w pierwszych miesiącach 2016 r.). Polski sektor rolno-spożywczy zdołał więc skutecznie zniwelować straty wywołane rosyjskimi sankcjami nie tyko dzięki zwiększeniu obecności w UE, ale również na innych rynkach.
Oczywiście nie należy zapominać o stratach poniesionych przez pewne branże i producentów, którzy byli w większym stopniu od innych uzależnieni od rosyjskich odbiorców. Polska zanotowała na przykład w 2015 r. spadek wolumenu jak i wartości eksportu owoców (odpowiednio o 12% i 2%), w szczególności jabłek (w obu przypadkach o 19%), oraz spadek wpływów w sektorze mleczarskim (o 15% przy niewielkim wzroście wolumenu, co wskazuje jednakowoż, że na wyniki wpływ miało nie tylko embargo, ale gorsza koniunktura). Rosyjskie ograniczenia uderzyły więc w wyniki niektórych segmentów branży rolno-spożywczej, ale z siłą niewspółmierną ani do przyświecających im zamierzeń ani pojawiających się gdzieniegdzie opinii sugerujących ogromne straty.
Sankcje pozwoliły w istocie na negatywne zweryfikowanie długoletniego domniemania, że los polskich producentów żywności zależy w dużej mierze od rosyjskiego rynku. Owszem, sankcje poważnie utrudniły działalność wielu polskim firmom. Część z nich – w szczególności podmioty o słabo zdywersyfikowanych rynkach zbytu – nie poradziła sobie w nowej sytuacji, nie udało się bowiem skutecznie przekierować całego zablokowanego eksportu jabłek, gruszek, wieprzowiny czy serów na inne rynki. Jednak częściowe rekompensaty ze środków unijnych, wsparcie rządu w poszukiwaniu innych odbiorców w Azji Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej i wreszcie, rzecz najważniejsza, zdolność polskich przedsiębiorców do adaptacji swoich strategii eksportowych do niekorzystnych warunków politycznych i rynkowych pozwoliły nie tylko na przetrwanie, ale utrzymanie pozytywnej dynamiki eksportu.
Założenia stojące u podstaw rosyjskich kontr-sankcji okazały się błędne, a wyprowadzona z nich polityka przyniosła rezultaty odwrotne do zamierzonych. Polski sektor rolno-spożywczy dość dobrze poradził sobie z embargiem a postulaty zmiany polityki wobec Rosji nie przebiły się do głównego nurtu dyskusji w Polsce. Nie pierwsze w ostatniej dekadzie ograniczenia handlowe nałożone przez Rosję wzmocniły jedynie u przedsiębiorców przekonanie o potrzebie dywersyfikacji rynków zbytu w świetle wysokiego ryzyka związanego z nadmiernym uzależnianiem się od niestabilnego rosyjskiego odbiorcy. Dodatkowo, rosyjskie kontr-sankcje pobudziły do większej aktywności na rynkach pozaeuropejskich.
Chociaż restrykcje przyniosły poważne straty niektórym polskim producentom, to jednocześnie wymusiły działania dostosowawcze, które – przy założeniu ich kontynuacji – będą mieć długofalowo pozytywne konsekwencje. Państwo o zróżnicowanej ofercie eksportowej i zdywersyfikowanych rynkach zbytu staje się bowiem automatycznie mniej podatne na zakłócenia w relacjach z nieprzewidywalnym partnerem.
Autor: Ernest Wyciszkiewicz